Siódmoklasiści na Kresach Wschodnich

„Naród, który nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości
i nie ma prawa do przyszłości.„ (Józef Piłsudski)

Siódmoklasiści na Kresach Wschodnich

21 maja wyruszyliśmy na kilkudniową wycieczkę na Ukrainę. Wyjazd edukacyjny został wsparty finansowo przez Województwo Małopolskie w ramach Projektu „Dziedzictwo Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej”. Swoją przygodę rozpoczęliśmy od przyjazdu do Jazłowca, do klasztoru sióstr Niepokalanek, gdzie poznaliśmy między innymi historię Błogosławionej Marceliny Darowskiej – założycielki zgromadzenia. W trakcie podróży obejrzeliśmy ekranizacje „Ogniem i mieczem” oraz „Pana Wołodyjowskiego”, a ponadto ciężko pracowaliśmy przy rozwiązywaniu zadań w przygotowanych kartach pracy.

Udając się w dalszy etap zatrzymaliśmy się na chwilę w ruinach jazłowieckiego kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, gdzie do dziś przetrwał nagrobek naszego wielkiego kompozytora okresu renesansu, Mikołaja Gomułki. Kolejnym punktem naszej wędrówki był zamek w Chocimiu, usytuowany na wysokim, skalistym brzegu Dniestru. To miejsce dwóch wielkich polskich zwycięstw z roku 1621 i 1673. Po obejrzeniu twierdzy zeszliśmy nad brzeg Dniestru. Rzeka szeroka, potężna, podpływająca prawie pod same mury zamkowe zachwyciła nas. Unosząc głowę do góry ma się wrażenie, że zamek to wielka, skalna potęga. Drugi dzień naszej wycieczki zakończył się w Kamieńcu Podolskim, w którym przeżyliśmy niezapomniane chwile  w czasie spotkania z księdzem Romanem Twarogiem – kapłanem mieszkającym na Podolu, ale pochodzącym z Diecezji Tarnowskiej, który opowiedział nam o burzliwych i tragicznych dziejach Podola oraz Kresów dawnej Rzeczpospolitej. Spacerując ulicami miasta podziwialiśmy: Bramę Polską, Bramę Ruską, kościół i klasztor Dominikanów (obecnie Paulinów), resztki kościoła ormiańskiego, przechodząc most Turecki dotarliśmy na zamek, twierdzy zdobytej przez Turków podczas wojny polsko- tureckiej w latach 1672-1676. Po kolacji postanowiliśmy się wybrać na wieczorny spacer i kolejne spotkanie z „ naszym” księdzem – rodakiem i wówczas przeżyliśmy coś niezwykłego, bowiem ksiądz Twaróg pozwolił nam wyjść na minaret – 33,5 metrową wieżę, z której muezin nawoływał wiernych do modlitwy, obecnie na jej szczycie umieszczona jest pozłacana figura Matki Boskiej. Z wieży rozpościerał się przepiękny widok na całe miasto.

Ranek przywitał nas, jak zwykle, piękną pogodą, pełni nowych sił wyruszyliśmy do Zbaraża – centrum bohaterskiej obrony polskiego oręża pod dowództwem księcia Jeremiego Wiśniowieckiego w roku 1649. Tutaj zobaczyliśmy portrety przywódców kozackich i polskich, rozbudowane makiety i plansze ukazujące rozmiary tej fortyfikacji. Kolejnym punktem naszej wycieczki był pałac w Wiśniowcu, gdzie pani przewodnik, Jadwiga Gusławska, zaprezentowała nam historię rezydencji. Ten dzień niósł ze sobą wiele niespodzianek, jedną z nich było spotkanie z polską nauczycielką pracującą w polskiej szkole w Krzemieńcu i wizyta w tej placówce. W Krzemieńcu ponadto byliśmy w Muzeum im. Juliusz Słowackiego, zobaczyliśmy gmachy Liceum Krzemienieckiego, przeszliśmy przez ogród botaniczny, byliśmy w kościele rzymsko- katolickim pw. Św. Stanisława, wyszliśmy na najwyższy punkt w tym mieście, by podziwiać ruiny zamku królowej Bony. Bardzo już zmęczeni, ale nadal w dobrych humorach udaliśmy się do Poczajowa. W tym niezwykłym miejscu spędziliśmy kilka godzin zwiedzając Ławrę Poczajowską – nazywaną przez Polaków: „ukraińską Częstochową”- najważniejszy ośrodek prawosławnego życia monastycznego na Wołyniu. Klasztor ten zrobił na nas ogromne wrażenie. Wejście do tego miejsca wzbudziło żywe zainteresowanie, szczególnie wśród dziewcząt, które musiały włożyć długie spódnice i nakryć głowy. Powoli nasza wycieczka dobiegała już końca, oto przed nami był już tylko jeden dzień pobytu na wchodzie. Spędziliśmy go we Lwowie.

Po przyjeździe do tego miasta udaliśmy się na Cmentarz Łyczakowski, miejsce spoczynku wielu polskich bohaterów obrony Lwowa oraz żołnierzy wojny polsko – bolszewickiej. Tutaj, na Cmentarzu Orląt Lwowskich), zapaliliśmy znicze i chwilą ciszy uczciliśmy pamięć poległych za wolność. Spacerując w tym niezwykłym miejscu, zatrzymaliśmy się również przy grobach sławnych Polaków: Marii Konopnickiej, Gabrieli Zapolskiej, Władysława Bełzy, Stefana Banacha oraz Konstantego Juliana Ordona. Lwów to perła Kresów Wschodnich, nie sposób wyliczyć zatem miejsc, które warto tu odwiedzić, my zobaczyliśmy: operę, kościół pw. Piotra i Pawła – zwany kościołem Jezuitów, katedrę ormiańską Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, pomnik Adama Mickiewicza, kaplicę Boimów, Bazylikę Najświętszej Marii Panny, byliśmy również na kopcu Unii Lubelskiej, skąd podziwialiśmy uroki Lwowa.

Na Kresach Wschodnich spędziliśmy pięć dni, były to dla nas chwile niezwykłe, niezapomniane, nie można bowiem w pełni zrozumieć polskiej kultury bez poznania Kresów i tego co je tworzyło. Nie można budować tożsamości kraju, w oderwaniu od przeszłości pokoleń. Cieszymy się, że mogliśmy uczestniczyć w tej niezwykłej podróży i mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś tam powrócimy (AB).

{phocagallery view=category|categoryid=277|limitstart=0|limitcount=0}

Link do galeri

Skip to content